poniedziałek, 6 czerwca 2011

Jabłuszka. I co dalej?

I mamy, proszę Państwa, poniedziałek. Wczoraj niedziela rozpieszczała nas słonkiem, dzisiaj od rana szaro-buro, a chmury niepokojąco gromadzą się nad dachami. Mam nadzieję, że uda mi się uniknąć zmoknięcia w drodze do pracy...
Ale zamiast narzekać, lepiej opowiem o minionym weekendzie. A był naprawdę super! W sobotę Smok z Tomaszem przyjechali na obiad, po którym wylegliśmy do ogródka. Przyczłapał z góry samotny Najlepszy Sąsiad (gdyż jego Połówka aktualnie jest w Polsce i zdaje egzaminy - wszyscy mocno trzymamy palce). Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy dużo, a na kolację jedliśmy kiełbaski z grilla. Udało mi się nawet trochę opalić, i dzisiaj kolor mojego dekoltu nie jest przesadnie różowy, więc jestem bardzo zadowolona.O jedenastej powoli się rozeszliśmy (bo nie tylko ja mam szczęście pracować w niedziele od czasu do czasu).
Wczoraj natomiast udaliśmy się z D. na spacer, i po drodze znaleźliśmy sklep z cukierkami - całe półki ciągnące się wzdłuż ścian pełne pojemników ze słodkościami. Żelki, ciągutki, słodkie, kwaśne, lukrecjowe, duże i małe - raj dla każdego łasucha. Uwielbiam takie miejsca - nastawione na jedno, mające tego pod dostatkiem. Sklep tylko z cukierkami, muffinami, lampami - jestem tam pierwsza. I zazwyczaj znajduję coś dla siebie... Co nie zawsze jest akurat pożądane.

Wracając do meritum wpisu - na przyjazd Smoka przygotowałam coś z jabłkami - ostatnio wspominał, że miał ochotę na taki właśnie wypiek. Długo się zastanawiałam, kombinowałam, aż zobaczyłam kostkę drożdży w lodówce. Wpadłam  - drożdżówki z jabłkami! I nic to, że piekarnik trzeba w upał włączyć... Twarda jestem. Choć właściwie wyszły mi bardziej jabłka z drożdżówką... Połówki owoców oblepione kardamonem, z delikatnym aromatem róży, zatopione w słodkim cieście. Pycha! 

Przepis na ciasto wzięłam z Ciast, reszta to inwencja twórcza własna. Ponieważ wiedziałam, że w sobotę nie będę miała czasu, żeby czekać na wyrośnięcie ciasta, zrobiłam je poprzedniego wieczoru, i wstawiłam na noc do lodówki. Wyrosło pięknie! Rano tylko lepiłam kulki. Wydaje mi się to całkiem niezłym rozwiązaniem.

Drożdżówki z kardamonowo-różanymi jabłkami



Składniki:
(na 10 sztuk)

ciasto:
  • 500 g mąki pszennej
  • 25 g drożdży
  • 1 duże jajko
  • 250 ml mleka w temperaturze pokojowej
  • 50 g cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 60 g masła

dodatkowo:
  • 5 jabłek
  • 1 duże jajko
  • 3 łyżki mleka
  • 1 łyżeczka kardamonu w proszku
  • 1 łyżeczka ekstraktu z róży

Masło rozpuścić i przestudzić.
Mąkę przesiać do miski. Zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże. Wsypać cukier i sól, zalać mlekiem i zagnieść jednolite ciasto.
Wlać masło, wyrobić. Ciasto powinno być gładkie, lekko lepkie.
Uformować kulę, umieścić w lekko natłuszczonej misce, dokładnie przykryć folią spożywczą.
Umieścić w lodówce na najniższej półce na całą noc.

Rano ciasto wyjąć, podzielić na 10 części, ułożyć na obsypanym mąką blacie i zostawić na 20 minut, żeby nabrało temperatury pokojowej.
Jabłka obrać, przekroić na pół, wydrążyć gniazda nasienne. Ponacinać z wierzchu uważając, żeby nie przekroić całości.
Jajko roztrzepać z mlekiem, kardamonem i ekstraktem. 
Z ciasta formować placuszki, połówki jabłek zanurzać w masie jajecznej, po czym wciskać w ciasto. Układać na blasze w sporych odstępach.
Zostawić na 15 minut do napuszenia.
Brzegi ciasta posmarować pozostałym jajkiem.

Piec 15-20 minut w 180 st. C., aż nabiorą ładnej, złotej barwy.
Wystudzić.

Smacznego!

O, właśnie pokazało się troszkę słonka. Mam nadzieję, że jednak cały tydzień nie będzie pochmurny, jak mnie straszą bezczelnie. Stęskniłam się za ładną pogodą, długimi spacerami i krótkimi spodniami. Potrzebuję słońca po prostu!

6 komentarzy:

  1. Pięknie wygląda ta Twoja drożdżówka :) Dla mnie robienie czegokolwiek z drożdży to jedna wielka loteria, raz się uda raz nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam drozdzowki, a polaczenie jablek z kardamonem jest magiczne. Zjadlabym taka. I to zaraz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale pyszniutkie drozdzowki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kardamon, róża, jabłko...
    i to wszystko "zaklęte" w jednej dróżdzówce...
    och!

    OdpowiedzUsuń
  5. Drożdżówki z jabłkami. Luubię!
    P.S. Dołączam się do egzaminowych kciuków :)

    OdpowiedzUsuń